niedziela, 20 marca 2016

moda: transparet shopping collective

Transparent Shopping Collective jest stosunkowo nową inicjatywą na polskim rynku modowym. Platforma opiera się na trzech filarach- transparentności ceny i produkcji oraz kapitale społecznym. Jak sami pomysłodawcy mówią, chcieli aby ich biznes opierał się na zaufaniu, bez konfliktu między wysoką jakością a przystępną ceną.
Platforma kieruje się ku klientom wymagającym i świadomym tego co noszą- od jakości materiału po poszanowanie praw człowieka i ekosystemu w czasie produkcji. Na stronie znajdują się proste diagramy, z których zyskujemy informacje odnośnie marży, kosztów wytworzenia produktu, kwoty podatku. Wszystko to umożliwia idee transparentnych zakupów.
W kolektywie znajdziemy dwie marki: Bałagan oraz Elementy. Obie oferują proste, podstawowe elementy garderoby codziennego użytku, trwałe dzięki materiałom wysokiej jakości.
Elementy oferują nam ubrania precyzyjne zarówno w formie jak i wykonaniu. Podstawowe, proste, o minimalistycznym kroju. Niezbędne do zbudowania garderoby. 
Bałagan to marka łącząca "prostą elegancję polskiego wzornictwo z uniwersalnym stylem izraelskiej ulicy". W ofercie znajdziemy buty, torebki i plecaki wykonane z wysokogatunkowej skóry. 

Wiktoria

środa, 16 marca 2016

wrocław: pasaż pokoyhof 2

W tym wpisie chciałabym wam pokazać kolejne dwie klubokawiarnie mieszczące się w Pasażu Pokoyhof i tym samym zakończyć serie wpisów o Dzielnicy Czterech Wyznań. 
Pierwsza z nich to wszystkim znane i popularne miejsce - Charlotte. 
Charlotte należy do ostatnio modnych knajpek, które łącza w sobie piekarnie i restauracje. Zdecydowanym hitem są serwowane tutaj śniadania, które zachwycają świeżo wypiekanym pieczywem, domowej roboty konfiturami oraz przystępna ceną (w granicach 20zł, w zależności od rodzaju). Oczywiście w lokalu serwowane są też zestawy lunchowe, kawa i ciasta, jednak do Charlotte polecam chodzić mimo wszystko w porze śniadaniowej.
Wystrój jest minimalistyczny, a duże drewniane stoły dodają miejscu przytulnego klimatu. 
Ostatnim z lokali, który chcę wam pokazać, jest obchodzący niedawno rocznicę otwarcia, Ślepy Zaułek. Jest to raczej miejsce, gdzie serwowane są głównie różnorakie napoje, od kawy po najbardziej wymyślne drinki, jednak coś do zjedzenia też się znajdzie. Menu jest dosyć skromne - kanapka, zupa, danie główne oraz coś na słodko, jednak codziennie jest podawane coś innego wiec nie można narzekać na nudę! 

Ola

czwartek, 25 lutego 2016

wrocław: pasaż pokoyhof 1

Dzisiaj chciałabym wam pokazać bardzo ciekawe miejsce w przedstawionej przeze mnie w poprzednim poście Dzielnicy Czterech Wyznań - Pasaż Pokoyhof. Miejsce to zostało wyremontowane w ostatnich latach i obecnie mieści się tam kilka ostatnio modnych klubokawiarni. W tym wpisie chciałabym wam pokazać i zachęcić do odwiedzenia dwie z nich - Szajbę i Wodę Sodową.
Szajba jest najstarszą knajpką w Pasażu Pokoyhof, działa już od pięciu lat. Lokal ten jest połączeniem bistro i galerii, co daje ciekawe pierwsze wrażenie. Całość mieści się w dwóch salach, dużej i małej z boku, gdzie można spokojnie posiedzieć i porozmawiać. Wystrój wnętrza kojarzy mi się (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) z salnikiem u cioci. Pozornie każdy mebel wydaje się
być z innej parady, jednak wszystko razem tworzy niepowtarzalny urok tego miejsca i sprawia, że spędzanie tam czasu jest bardzo przyjemne. W tle leci muzyka, co w połączeniu z 'domowym' wystrojem daje poczucie relaksu i sprawia, że każdy się odpręża.
W swojej ofercie Szajba ma zarówno przekąski i przystawki na zimno i ciepło, słono i słodko - każdy znajdzie coś dla siebie. Wszystko mieści się w przystępnych granicach cenowych. Oczywiście nie mogło w takim miejscu zabraknąć alkoholu, który jest serwowany pod wieloma postaciami - od najzwyklejszego piwa po wymyślne kolorowe drinki.
Druga z klubokawiarni, o których chcę wspomnieć w tym poście to Woda Sodowa. Wystrój jest zupełnie inny - wszystko jest zrobione w sylu industrialnym, pełno jest rur na ścianach i dominują proste, częściowo metalowe meble. Ponoć inspiracją dla właścicieli lokalu był saturator, czyli urządzenie do produkji wody sodowej.
W ofercie Wody Sodowej dominuje kawa pod róznymi postaciami, jak i również alkohole. Oczywiście nie może zabraknąć przekąsek lub zestawów lunchowych. Ceny są zbliżone do cen w Szajbie.

Serdecznie polecam przekonanie się o niezwykłości tego Pasażu samemu, na pewno urzecze was niepowtarzalność tego miejsca!

Ola

poniedziałek, 22 lutego 2016

film: bogowie

Kolejnym filmem wartym uwagi jest dzieło Łukasza Palkowskiego ,,Bogowie”. Opowiada on historię prof. Religi (Tomasz Kot), który jako pierwszy dokonał przeszczepu serca w Zabrzu. Główny bohater od początku dąży do ściśle określonego celu, mimo wielu porażek, upadków i krytyki ze strony innych  nie poddaje się i udowadnia, że warto. Nie jest to wyłącznie film dokumentalny, pokazuje nam bowiem że należy pokonywać przeszkody stojące na drodze, ukazuje cenę samotności i oddania się czemuś w stu procentach. ,,Bogowie” jednocześnie bawią i wzruszają do łez, trzymając przy tym w napięciu niemal przez cały seans. 
Tomasz Kot świetnie wciela się w niezwykle trudną rolę rasowego romantyka, idealisty, człowieka bez serca lub geniusza z przerośniętym ego-każdy może dowolnie interpretować głownego bohatera, co moim zdaniem jest dużą zaletą.  Na brawa zasługuje także odtwórca roli Marcina Zembali-Piotr Głowacki.
Niesamowite zdjęcia, scenografia oraz muzyka to kolejne z zalet dla których warto obejrzeć ten film. Pomimo, że temat nie należy do najłatwiejszych seans nie dłuży się, a po przez humor i komizm sytuacyjny ogląda się go z niezwykłą lekkością. Inspirujący bohater, film niosący przesłanie oraz znakomite wykonanie-czyli wszystko co potrzebne w doskonałym kinie.

Martyna

wtorek, 9 lutego 2016

wrocław: pochlebna

Dzisiejszym postem rozpocznę serię pokazującą warte odwiedzenia miejsca w naszym mieście- Wrocławiu. Zacznę cyklem dotyczącym ciekawych knajpek i restauracji.
Pierwszym punktem wartym uwagi jest bistro znajdujące się w jednym z najbardziej magicznych miejsc spotkań wrocławian, klimatycznej Dzielnicy Czterech Wyznań- Pochlebna. Lokal ten jest połączeniem restauracji i piekarni. W ofercie każdy znajdzie coś dla siebie, zarówno na słodko jak i wytrawnie. Nie brakuje także świeżych wypieków. Jak w prawdziwej piekarni, można kupić tam świeży chleb na zakwasie, wykonywany według dawnych receptur. W menu znajdują się potrawy śniadaniowe, lunche oraz zestawy obiadowe. Jak sami twórcy chwalą, używają wyłącznie lokalnych produktów, a dania tworzą własnoręcznie od podstaw. Ceny wahają się w granicach kilkunastu złotych, więc spędzenie tam miło czasu nie jest kosztowne. 
Wystój utrzymany jest w stylu minimalistycznym. Dominuje biel oraz szarość, jednak obecność drewna nadaje miejscu przytulności. Nad ladą znajduje się antresola, z kilkoma stolikami, zapewniająca odrobinę prywatności. Całość sprawia bardzo pozytywne wrażenie.
Osobiście bardzo polecam Pochlebną. Warto wpaść na śniadanie, lunch lub coś słodkiego i przekonać się o atrakcyjności tego miejsca na własnej skórze.

Ola

poniedziałek, 8 lutego 2016

film: róża

Polska kinematografia w dalszym ciągu nie cieszy się najlepszą opinią wśród rodaków. Mimo licznych sukcesów wielu z nas uznaje produkcje za nudne, bez polotu i niczym nie dorównujące tym zagranicznym.


To tylko niektóre komentarze, które znalazłam na ten temat. Ty również się z nimi zgadzasz? W każdy poniedziałek dodam post z perełkami polskiego kina, udowadniając wam, że POLSKA TEŻ MOŻE.

Na pierwszy ogień idzie film reżyserii Wojciecha Smarzowskiego- "Róża" (2011)
Film opowiada o Tadeuszu (Marcin Dorociński)- byłym żołnierzu, któremu wojna zabrała wszystko. Dociera on na Mazury gdzie poznaje owdowiałą Różę (Agata Kulesza). Kobieta gości go, w zamian za co Tadeusz odwdzięcza się pomocą w obejściu. Stopniowo między parą rodzi się uczucie.
Akcja toczy się na tle historycznym. Wojna się kończy, jednak to co się dzieje trudno nazwać pokojem. Mocny scenariusz, zawiera wiele brutalnych momentów zapadających głęboko w pamięć. Znakomite zdjęcia Piotra Sobcińskiego nadają filmowi niepowtarzalny klimat, przenosząc widza do roku 1945. Wisienką na torcie jest świetna gra aktorska, której zarówno Kuleszy jak i Dorocińskiemu nie można odmówić.
Po zakończonym seansie ciężko cokolwiek powiedzieć. Film nie należy do lekkich, skłania widza do refleksji. Jest to kino wstrząsające, ciężkie emocjonalnie, takie o którym myśli się jeszcze długo po seansie.

Martyna

niedziela, 7 lutego 2016

moda: le petit trou

Piękna bielizna to zdecydowanie jeden z najważniejszych elementów garderoby kobiety. Pozornie niewidoczna potrafi wpłynąć na samopoczucie i dodać pewności siebie. Każda z nas chce czuć się w niej wyjątkowo, zmysłowo, a przy okazji zachować wygodę. Ku naszym oczekiwaniom wychodzi jedna z polskich marek- Le Petit Trou.
Marka powstała w 2013 roku z inicjatywy stylistki Zuzanny Kuczyńskiej, która postanowiła wykorzystać doświadczenie zdobyte przy sesjach i kampaniach w biznesie bieliźnianym. Elementem charakterystycznym jest wywodząca się z francuskiego "mała dziurka" występująca w różnych kształtach: łezka, elipsa, trójkąt, kółko; zakończona falbanką lub kokardką, sznurowana wstążką, stanowi jedyny element ozdobny bielizny. Reszta jest bardzo prosta, utrzymana w stonowanych kolorach. Dominuje biel, czerń i beż.
Jak sama projektantka mówi przy tworzeniu bielizny kierowała się przede wszystkim własnymi oczekiwaniami "(...) to powinna być bielizna, jakiej ja sama szukam: zmysłowa, ale daleka od taniej seksualności; prosta i ładna, ale przede wszystkim wygodna, żeby miło było spędzić w niej cały dzień."
 
Le Petit Trou stanowi dobrze funkcjonujący organizm. Wszystko jest dopracowane, utrzymane w określonym klimacie- przez bieliznę po kampanię aż do opakowań. Jest to zdecydowanie jeden z najpiękniejszych prezentów jaki można sprawić ukochanej, ale także i samej sobie! 

Wiktoria